Panuje przekonanie, jakoby kawa spożywana w godzinach porannych miała nam niesamowicie szkodzić, powodować drastyczny, niefizjologiczny wyrzut kortyzolu. Coraz częściej spotyka się opinie by spożywanie tego napoju Bogów odsuwać o najmniej na parę godzin od momentu wstania. Czy to prawidłowe? Czy konieczne?

Zaczniemy od badania, które poniekąd zainspirowało mnie do tego wpisu.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2257922/ – dodajmy, że art dotyczył syntetycznej kofeiny, a nie kawy, czyli jej wpływ był zdecydowanie silniejszy (zero związków antagonistycznych względem kofeiny).

Poniżej posłużę się zarówno informacjami zaczerpniętymi z niego, jak i paru innych (linki poniżej)

 

  1. Wpływ ( i to nie byle jakich dawek bo równych 3 naprawdę solidnym kawom (600mg koffy) na poziom kortyzolu był, jednak szczególnie widoczny u osób „niezaadaptowanych”, czyli spożywające średnie ilości kofeiny (z jakichkolwiek źródeł) na przestrzeni doby – w wielu porcjach
  2. Jeśli nie spożywasz kofeiny (lub b. niewielkie dawki) i machniesz przedtreningówkę lub mocną kawę – odpowiedź kortyzolowa będzie znaczna, a wysokie dawki (nie tak wysokie, ale rzędu 250mg i więcej) mogą powodować niepokój, czy nawet stany lękowe, szczególnie jeśli jesteś osobą wrażliwą na działanie kofeiny
  3. Regularne spożywanie kofeiny (szczególnie w dawkach przekraczających 300mg/d) doprowadza do wystąpienia zjawiska tolerancji (częściowej oczywiście), a co za tym idzie – poranna dawka kofeiny nie wpływa znacząco na poziom kortyzolu
  4. Zbyt wysokie spożycie może prowadzić do bezsenności
  5. Za osoby szczególnie wrażliwe na kofeinę należy uznać np. osoby z nadciśnieniem
  6. Kofeina może wpływać (w rozsądnych dawkach oczywiście) na poprawę nastroju, zmniejszenie uczucia niepokoju oraz minimalizować ryzyko depresji, poprawiać wydolność

Statystyczne pożycie (określane w USA na 250-300mg) nie wywołuje pełnej tolerancji, za co odpowiadać może nocna absencja od dostarczania kofeiny

Dostarczanie kofeiny wielorazowe (co dosyć charakterystyczne w populacji) może prowadzić do podniesienia poziomu kortyzolu – PO POŁUDNIU, a nie rano, czym zwykło się straszyć

0@PubSubMain@NIHMS2@s@0@40260.html

 

 

Konkludując – kawę lubię, piję i pić będę. Kawa nie jest jedynie kofeiną – to bardzo złożony produkt/napój składający się z około 800 substancji, z których znaczna część wykazuje wpływ prozdrowotny – minimalizując chociażby ryzyko chorób wątroby, depresji, czy działając antyoksydacyjnie.

Polecam to i Wam – jeśli jesteście kawoszami, a nie macie problemów z ciśnieniem (lub macie, a spożywacie kawę z umiarem, a Wasz stan zdrowia i ciśnienie pozostaje pod kontrolą – nie dajcie się zwariować buńczucznym internetowym znawcom;-)

* Potrzeba oczywiście większej ilości testów – na większych i bardziej zróżnicowanych grupach (tutaj egzaminowani głównie młodzi) oraz trwających dłużej – powyższe wyniki dają jednak dosyć rozsądny obraz reakcji organizmu na kofeinę, szczególnie w przypadku podawania wielokrotnego (kawa, przedtreningówki, energetyki) u osób młodych

 

*artykuł powstał przy kawie 😉
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15678363
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12424548
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3114783
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19016251
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19330801
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4404626/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2249754/